Girona Hiszpania dla wielu turystów stanowi jedynie punkt przesiadkowy w drodze na Costa Brava. A przecież to piękne miasto powinno być celem, a nie tylko etapem podróży. Dlaczego? Wybierz się z nami w podróż!
Wyprawę rozpoczynamy od pozostawienia samochodu na parkingu koło Lotniska Kraków- Balice. Samoloty latają z Balic do Girony dwa razy w tygodniu, a lotnisko w Gironie od centrum miasta dzieli zaledwie 13 kilometrów. Najpierw naszym oczom ukazuje się wstęga rzeki Onyar, przecinająca miasto na nowszą część lewobrzeżną i starszą (Ciudad Vella) na prawym brzegu. Po obu stronach rzeki rozgościły się domy z kolorowymi fasadami, które odbijają się w wodzie, tworząc impresjonistyczną mozaikę. Domy zdają się płynąć w powietrzu i kierują nasz wzrok do góry ku wyniosłej sylwecie Katedry pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny, a potem ku kościołowi Sant Feliu i wieży zwanej pieszczotliwie Gironella. Rzekę Onyar spina kilka mostów, będących kładkami dla pieszych i stanowiących doskonały punkt widokowy.
Najciekawszym niewątpliwie mostem jest ten czerwony, jednoprzęsłowy w kształcie stalowej kratownicy. I tu zaskoczenie; most zaprojektował Gustav Eiffel jeszcze przed pracami przy słynnej paryskiej wieży. Tym właśnie mostem wchodzimy w inny świat – w przestrzeń średniowiecznych uliczek starego miasta – jednego z najlepiej zachowanych w Hiszpanii. Urokliwe zaułki pełne są starych kamienic z wywieszonymi pasiastymi żółto-czerwonymi flagami. To duma Katalonii, znak niezależności i walki mieszkańców regionu z postępującą unifikacją i zatarciem odrębności kulturowej.
Miasto Girona założone przez Rzymian przechodziło z rąk do rąk – władali nim Wizygoci, Arabowie; było częścią Imperium Karolińskiego, Królestwa Kastylii i przez krótki czas znajdowało się pod panowaniem Francuzów pod wodzą Napoleona. Także w czasach niedawnych, w okresie hiszpańskiej wojny domowej, wywieszanie flag Katalonii było zakazane, a generał Franco tłumił wszelkie przejawy niezależności zarówno Girony, jak i całej Katalonii. Może właśnie dlatego dziś mieszkańcy całego regionu Katalonia tak chętnie chlubią się własną odrębnością.
Tam gdzie czas się zatrzymał
Wejście w stare miasto dostarcza wielu emocji i jest trochę jak przestąpienie tajemniczego progu, otwarcie bramy do Katalonii. Niezwykle klimatyczna plątanina średniowiecznych uliczek, obrosłych winoroślą i bugenwillami placyków, skwerków, wąskich przejść między domami z – jakżeby inaczej! – suszącym się praniem. Typowa śródziemnomorska atmosfera znana z licznych miast i miasteczek Hiszpanii, Włoch, Chorwacji czy Grecji. Tu jednak jest coś jeszcze. Spacer starówką Girony jest jak podróż w czasie. Czujemy autentyczną atmosferę średniowiecza. Nieuchwytny mistycyzm i tajemnicę – podobne klimaty i nastroje przeżywaliśmy jeszcze tylko w kilku takich miejscach w Europie; przede wszystkim w Toskanii w etrusko-rzymskiej Volterze.
Girona – atrakcje turystyczne
Sama Hiszpania i miasto Girona oferują mnóstwo atrakcji turystycznych zarówno dla osób interesujących się historią, jak i dla miłośników aromatycznej kuchni oraz fanów pięknych krajobrazów. Odwiedzając Katalonię warto zobaczyć kilka punktów obowiązkowych w Gironie. Sprawdź, co do nich należy!
Wszystkie drogi prowadzą do Katedry
Wszystkie drogi na starym mieście nieuchronnie doprowadzą nas do górującej nad Gironą Katedry (Catedral de Girona) ze wspaniałą klasycystyczno-barokową fasadą, do której prowadzą imponujące schody. Całość stała się tłem i pięknym uzupełnieniem filmowego pleneru w 6 sezonie „Gry o tron”. Najstarsza część Katedry pochodzi z XI wieku, a całość rozbudowywano do wieku XVII co, wymusiło różnorodność stylów architektonicznych.
Warto wejść (bilet łączony do Katedry i Muzeum Sztuki – 8 euro) i zobaczyć najszerszą na świecie, bo ponad 22-metrową gotycką nawę o imponującej wysokości 34 metrów, wspaniałe romańskie krużganki i Gobelin Stworzenia Świata z XI wieku. Jednonawowe wnętrze katedry przesycone delikatnie sączącym się z witraży i rozety światłem prowadzi nas do prezbiterium okolonego siedmioma kaplicami. Przęsła prezbiterium razem z umieszczonymi na nich dodatkowymi kaplicami tworzą, jak na pełnokrwisty kataloński nieco surowy gotyk przystało, system przypór odciążający masy kamienia i przykryty spłaszczonym sklepieniem.
Z Katedrą sąsiaduje Bazylika Sant Feliu, która kiedyś odgrywała pierwszoplanową rolę w mieście jako siedziba biskupstwa. W jej surowym i prostym wnętrzu na uwagę zasługują bogato zdobione relikwiarze i sarkofagi. Obok znajduje się słynny pomnik Lwicy z Girony przedstawiający lwiątko wspinające się po kolumnie. Podobno pocałowanie lwicy w wypięty tyłeczek przynosi wielkie szczęście!
Najpiękniejsza trasa widokowa Girony
Idąc w górę uliczką za Katedrą, podziwiamy jej wspaniałe gotyckie łuki przyporowe i natrafiamy na kawałek wdzięcznie zarośniętego roślinnością placyku. Widać niepozorne kamienne schodki, po których pniemy się w górę i… doznajemy olśnienia! Zupełnie przypadkowo trafiamy na dwukilometrową przepiękną trasę widokową, która okala całe stare miasto i serwuje malownicze panoramiczne ujęcia Girony. Co ciekawe i w sumie zaskakujące, cała ta trasa jest całkowicie bezpłatna! W Europie jest tylko kilka podobnych i tak wspaniale zachowanych fortyfikacji. Najciekawsze są miejskie mury obronne Dubrownika z powalającymi widokami na miasto i Adriatyk oraz zespół fortyfikacji w mieście Rodos [LINK DO ARTYKUŁU O RODOS], a także piękne widokowo mury miasta Valetta na Malcie.
Antyczne mury Girony pochodzą z IX wieku i były rozbudowywane przez kolejnych sześć wieków, co wiązało się oczywiście z nieustannymi oblężeniami miasta. Passeig De La Muralla, bo tak nazywa się trasa spacerowa murami obronnymi Girony, okala całe historyczne centrum i pozwala też spojrzeć z innej perspektywy na zielone wzgórza wokół miasta, podpatrzeć toczące się w krętych zaułkach życie, zaglądnąć na tętniące życiem skwery i place oraz na pełne wygrzewających się kotów patia domów. Wspinamy się na wieżę, która kiedyś była zapewne basztą obronną wchodzącą w skład fortyfikacji. Gdzieś w dole na skwerku trójka młodych osób, schowana w cieniu drzew, daje spontaniczny popis umiejętności wokalno-gitarowych; wokół nich gromadzą się ludzie, zaczynają podrygiwać i klaskać.
Girona ma w sobie intrygujący i tajemniczy klimat starych wąskich uliczek, krętych schodów otwierających się na niespodziewanie szerokie place z uroczymi zakątkami. Kiedy już nacieszymy się widokami, warto przejść się deptakiem zwanym Rambla de la Libertat. Jest tu wiele sklepików, kawiarni, restauracji wkomponowanych w modernistyczną architekturę początków XX wieku. Jak na Rambli w Barcelonie, tak i tu deptak wysadzany jest z obu stron platanami, które ocieniają fasady domów, ławki i kawiarniane stoliki. W sklepikach z pamiątkami można tu kupić naprawdę ładne wyroby: malowany majolikowy zegar z kukułką, błękitne płytki azulejos, z których można tworzyć wyrafinowane kompozycje ścienne, hiszpańskie karty do tarota, naczynia, malowane szkło, wyroby skórzane, grafiki Girony i dziesiątki innych towarów.
Jeśli starczy nam czasu zajrzyjmy do bardzo interesującego Muzeum Kina, do Łaźni Arabskich (Banys Arabs) lub dawnego opactwa benedyktynów (San Pere de Galligants). Oba zabytki pochodzą z XII wieku i są przykładem architektury romańskiej Girony. A potem można przysiąść na chwilę na Placu Niepodległości przy Pomniku obrońców Girony i zadumać się nad zmiennymi losami miasta.
Girona została nazwana miastem nieśmiertelnym – przetrwała w swojej historii 30 wielkich oblężeń, w tym jedno trwające aż 7 miesięcy, kiedy to w 1809 roku atakowały miasto wojska Napoleona Bonaparte. Za każdym razem Girona powstawała z martwych waleczna i niezłomna. To historia i dumna przeszłość. Obecny dzień w Gironie wyznaczają inne aktywności.
Święta, zabawy, festiwale
Najważniejszym świętem zarówno Girony, jak i całego regionu Katalonia jest 23 kwietnia – dzień patrona Katalonii, czyli świętego Jerzego (Diada de Sant Jordi). Tego samego, który w średniowiecznej ikonografii zasłynął z pokonania smoka. To także Dzień Zakochanych, czas energetycznych tańców ze słynną sardaną na czele – narodowym tańcem Katalonii. Taniec ten łączy wszystkich niezależnie od wieku i wykształcenia. Ludzie trzymają się za ręce, tworzą coraz to większe kręgi i tańczą spontanicznie w rytm muzyki. W tym dniu jest także zwyczaj obdarowywania się różami i książkami. Miasto opanowują bukiniści, jest mnóstwo straganów z książkami i różanych dekoracji. Ten kataloński zwyczaj stał się popularny na całym świecie, a dni „Książki i Róży” odbywają się pod patronatem UNESCO w wielu krajach europejskich, także w Polsce.
Zaraz potem w maju organizowane jest święto kwiatów – cała zabytkowa część miasta wygląda jak kwietny dywan i do tego pięknie pachnie. Wcześniej w marcu organizowane są dni gastronomii i można pokosztować tradycyjnych katalońskich potraw. Kuchnia tego regionu jest prosta i opiera się na świeżych lokalnych produktach. Królują pomidory, oliwa, podsmażany z czosnkiem chleb i katalońska wieprzowa kiełbaska, mięso, ryby oraz owoce morza. Wśród smakołyków z górnej półki dominują wspaniałe desery. Przede wszystkim pralinki i słynna crema catalana. W czasie Świąt Bożego Narodzenia nie wypada nie spróbować tradycyjnego katalońskiego deseru nugatowego zwanego torro. Święta to także czas jarmarków, które pięknie komponują się ze średniowiecznymi placami Girony. W czasie wakacji w klimatycznych uliczkach starówki organizowany jest festiwal muzyki religijnej i gitarowej, a w okolicach fortyfikacji odbywa się pasjonujący festiwal oblężeń napoleońskich.
Mimo napływu turystów, szczególnie w lecie, w Gironie nie czuje się rozedrganej, gorączkowej atmosfery tak charakterystycznej dla dużych miast. Jest spokojnie i bezpiecznie. Szczególnie piękna jest Girona wieczorem, kiedy światła mostów na rzece Onyar pozdrawiają się, a średniowieczne kamienie błyszczą jak wypolerowane. Z kolei wieczorna panorama z murów obronnych nabiera nowego sugestywnego wymiaru. Girona jest miastem, które na długo pozostaje w pamięci. Wspaniałe zabytki, bujna roślinność i serdeczni ludzie. Warto się tu wybrać na dłuższy pobyt i dać się uwieść wszystkim zmysłom. To miasto ma dobrą energię!