Orange Parking – Lotnisko Kraków-Balice

Parking całodobowy
Transfer z/na lotnisko – Gratis!

Dubrownik – zobaczyć i zakochać się

Do Dubrownika przylecieliśmy z krakowskich Balic samolotem, zostawiając nasz samochód w bardzo dobrych rękach, czyli na Orange Parking Kraków Balice – najbliższym lotniska i terminali, korzystnym cenowo i całodobowo chronionym parkingu. Po przylocie na miejsce wypożyczyliśmy samochód, by móc zwiedzać zarówno Dubrownik, jak i jego okolice.

Spacer po starówce i murach miejskich

Starówka, Stare Miasto - Dubrownik, Dalmacja, Chorwacja.

Dubrownik jest klejnotem na mapie Dalmacji, diamentem na liście UNESCO. To dawna starożytna Ragusa, czyli Miasto na Skale – dumne i niepokonane. Spacer po starówce Dubrownika, po ulicy Stradun i po doskonale zachowanych murach miejskich, z których rozciągają się niezrównane widoki na morze, okoliczne wyspy i na czerwone dachy miasta, jest przeżyciem wyjątkowym, które na długo pozostaje w pamięci.

Ulica Stradun – główna promenada miasta – na przestrzał tnie całą starówkę ostrym promieniem rozświetlonego marmuru, a wokół pysznią się dawne pałace Sponza i Rektorów, XVII- wieczne kamienice, kościoły i bazyliki, zabudowania klasztorów Dominikanów i Franciszkanów, z pierwszą w średniowiecznej Europie apteką i ochronką dla sierot. Lśnią blaskiem białego i szarego kamienia fronty średniowiecznych jatek, dziś zamienionych na eleganckie restauracje i sklepy z pamiątkami. Perspektywa oglądu niektórych miejsc w Dubrowniku wiąże się ze ścieśnieniem starówki w obrębie dwukilometrowych murów miejskich. W tym obszarze mieści się 20 baszt i bastionów, a sama fortyfikacja murów miejskich liczy 2 kilometry, ma 6 metrów grubości i 25 metrów wysokości! Warto na spacer po murach ubrać się przewiewnie, osłonić głowę i wziąć ze sobą coś do picia, bowiem prażące słońce Dalmacji może się nam dać mocno we znaki.

Ulica Stradun - Dubrownik, Dalmacja, Chorwacja.

Duże wrażenie na dubrownickiej starówce zrobił na nas Pałac Rektorów z pięknymi weneckimi oknami i gotyckimi kolumnami pełnymi zdobień oraz Pałac Sponza, w którym kiedyś mieścił się Urząd Celny. Świadczy o tym zachowana nad drzwiami łacińska inskrypcja: ”Gdy ja ważę towary, waży je ze mną sam Bóg”. Z pałacu dawni kupcy przechodzili do Kolumny Rolanda – to właśnie jego łokieć był miarą, według której mierzono niezliczone sukna, płótna, atłasy i jedwabie. Łokieć Dubrownicki zamyślonego Rolanda miał ok. 50 centymetrów długości i był zarówno dla kupca, jak i dla sprzedawcy „ostateczną instancją” jednostki miary.

Jeszcze tylko rzut oka na Studnię Onofria, na schody wybudowane na wzór Schodów Hiszpańskich z Rzymu oraz na cudowne detale architektoniczne rodem z weneckiego gotyku płomienistego i ruszamy dalej na podbój miasta!

Poza murami

Fort Lovrijenac - Dubrownik, Dalmacja, Chorwacja.

W Dubrowniku zaraz za murami miejskimi jest miejsce mniej znane, które ma swój niezrównany klimat i urok. To Fort Lovrijenac wybudowany tylko w jednym celu: obrony miasta od strony morza przed Republiką Wenecką. Kiedy w końcu wdrapujemy się na wzgórze i po pokonaniu setki schodów dostajemy się na samą górę, czeka nas wspaniała nagroda: kolejny spektakularny widok. Tym razem na mury miejskie Starego Miasta od strony morza, na wyspę Lokrum widzianą w skrócie perspektywicznym między fortyfikacjami a pasem migoczących fal i na półwysep Lapad po drugiej stronie.

Plaże miejskie

Dubrownik ma dwie świetne plaże miejskie: elegancką, trochę pozerską, turystyczną plażę Banje z VIP-owskimi cenami leżaków oraz swojską plażę Kolorinę, z której korzystają głównie mieszkańcy Dubrownika. To właśnie z plaży Banje oraz ciągnącej się nad nią ulicy Frana Supila wykonuje się te jedne z najbardziej charakterystycznych zdjęć, które są wizytówką miasta: widok na bramę Ploce, baszty i port. Tego obrazka Dubrownika nie można chyba pomylić z żadnym innym miejscem na świecie. Jest znakiem firmowym miasta.

Trochę historii

Fort Lovrijenac – wybrzeże - Dubrownik, Dalmacja, Chorwacja.

Wspaniałe czasy prosperity Republiki Ragusy – Miasta na Skale, jak pierwotnie ojcowie założyciele (czyli rzymscy zesłańcy) nazywali Republikę Dubrownicką, skończyły się w 1520 roku, kiedy to miało miejsce pierwsze trzęsienie ziemi. W 6 lat później epidemia dżumy zabrała 20 tysięcy mieszkańców; w 1567 roku miasto nawiedziło kolejne katastrofalne trzęsienie ziemi, w którym zginęło 80 procent mieszkańców miasta – ale i po tym ciosie Dubrownik powstał i rozkwitł. Pokonał je dopiero Napoleon w 1806 roku. Do tej pory agresorami zawsze byli obcy: Bizancjum, Wenecja, Węgry, Turcja, Francja, Austro-Węgry, Włosi i Niemcy – niestety w 1991 roku to się zmieniło…

„Przyszli od Góry Srd” mówią o Serbach i Czarnogórcach nasi chorwaccy gospodarze Luce i Ivo. Dom, w którym mieszkają i w którym jesteśmy teraz ich gośćmi, jest jednym z najwyżej położonych w Dubrowniku (powyżej jest już tylko magistrala adriatycka). Mieści się pod samym zboczem Góry Srd, nad którą teraz płynie w powietrzu kolejka linowa, unosząca turystów spragnionych widoków Dubrownika z wysokości 420 metrów. Luce – kucharka w przedszkolu i Ivo – robotnik w fabryce, obecnie na emeryturze – to jedni z najmilszych ludzi, jakich kiedykolwiek spotkałam. O Polsce wiedzą więcej, niż mogłabym przypuszczać i jak wszyscy dotychczas poznani Chorwaci – lubią Polaków. W czasie 10-miesięcznego oblężenia Dubrownik był ostrzeliwany z lądu, wody i powietrza, na miasto spadło kilka tysięcy bomb zapalających, niszcząc setki zabytkowych budynków. O skali zniszczeń można się przekonać, patrząc na miasto z góry – z murów obronnych, Góry Srd lub… tarasu naszej kwatery.

Fort Lovrijenac – kolejka linowa - Dubrownik, Dalmacja, Chorwacja.

Miejsca, gdzie spadły bomby, znaczone są innym intensywniejszym kolorem czerwieni dachówek. Ponad 70 procent dachów Dubrownika ma wymienione dachówki; kiedyś każdą z dachówek rzemieślnik urabiał ręcznie, uderzając nią o swoje biodra. Ta osobliwa technika była, jak się wydaje, nie do powtórzenia pod koniec XX- wieku. Dopiero w Słowenii władze miasta znalazły firmę, która wyprodukowała identyczne w kształcie dachówki, jednak odróżnialne od starych właśnie kolorem czerwieni… Czerwone dachy Dubrownika – widok, za który można dać się pokroić! Ten obraz unosimy ze sobą w pamięci i wiemy, że pozostanie z nami na długo, może na zawsze.

Gwiezdny pył

Dubrownik jest także gwiazdą filmu: miasto „grało” w dwóch słynnych hollywoodzkich produkcjach: „Gwiezdnych Wojnach” i „Grze o tron”. Cały czas organizowane są zresztą przez biura podróży wycieczki dla turystów śladami bohaterów „Gry o tron”, a nieoficjalnie mówi się, że miasto zarabia na tym około 10 mln dolarów rocznie. 

Miasto, które lśni

Panorama miasta - Dubrownik, Dalmacja, Chorwacja.

Nie można patrzeć na Dubrownik, nie spoglądając na morze. Słońce wschodzące od góry Srd oświetla miasto jasnymi pasmami, tworząc fantastyczny zorientowany horyzontalnie teatr światła i cienia. Najpierw oświetlone są pasy budynków znajdujących się najdalej od lądu – żarzą się czerwone dachy Dubrownika i lśnią jak roztopiony metal. Stopniowo całe miasto zaczyna lśnić, powtarzając rytm migotania fal.

Warto zobaczyć Dubrownik na przełomie lipca i sierpnia w czasie cyklicznej imprezy Dubrovnik Summer Festival, która rozpoczyna się widowiskowym pokazem sztucznych ogni. Na morze między portem jachtowym i przystanią a wyspą Lokrum wypływa wtedy kilkanaście małych łodzi, które są przenośnymi wyrzutniami sztucznych ogni. Ten sugestywny spektakl chce się oglądać w nieskończoność, zwłaszcza jeśli towarzyszy nam pyszna rakija, mięsny lub rybny „kociołek” i figi na deser… Do zobaczenia w Dubrowniku!

Panorama miasta 2 - Dubrownik, Dalmacja, Chorwacja.
« Poprzedni wpis
Następny wpis »